Co było najchętniej kupowane przez klientów w Sklepie Candellux w 2020 roku?
- Co było najchętniej kupowane przez klientów w Sklepie Candellux w 2020 roku?
Krzysztof Święcki (dyrektor handlowy Candellux) – Fenomenem sprzedażowym tego roku są niedawno wprowadzone na rynek tuby.
To typ oświetlenia punktowego, które jest następcą płaskich opraw stropowych.
Candellux Lighting postawił na bardziej wyrafinowane wzory tych lamp, łącząc kilka kolorów w obrębie jednej tuby.
Nie unikaliśmy także zestawień z wybarwionym drewnem, a te w połączeniu z kolorem białym okazały się hitem.
Świetnie zaprezentowały się również tuby wiszące na lince z dekoracyjnymi pierścieniami.
Przypadły do gustu szczególnie tym Klientom, którzy chcą mieć lampę bliżej podłogi i sterować jej wysokością.
Ma to szczególne znaczenie w dużych pomieszczeniach.
Niesłabnącym zainteresowaniem cieszyły się również szklane oprawy stropowe, montowane w sufity podwieszane,
szczególnie te wyposażone dodatkowo w dekoracyjny pasek LED, jak na przykład SS-22 i SS-23, wersja uchylna SSU-22 i SSU-23
czy też bardziej wyrafinowane, gdzie wewnątrz „oczka” montujemy fabrycznie główne źródło światła w postaci panelu LED, czyli oprawy z linii SSP – wtedy nie jest potrzebny montaż żarówki.

- Jaki asortyment cieszy się największą popularnością niezależnie od zmieniających się trendów?
K.S. - To jest dla mnie zaskakujące, ale asortymentem cieszącym się niesłabnącą popularnością są plafoniery.
To o tyle dobrze, że na tym asortymencie zbudował swoją siłę Candellux produkując plafony przez ostatnie 30 lat.
O tyle źle, że to oznacza, że myliłem się jeszcze dwa lata temu zakładając schyłek tego typu oświetlenia – śmieje się Pan Krzysztof
- Tymczasem klasyczne, proste plafoniery sprzedają się nadal dobrze.
Zarówno te, które świecą dzięki oprawce, w którą trzeba wkręcić żarówkę, jak i te „nieco unowocześnione” ze zintegrowanym modułem LED.
Popularne są zarówno plafony najprostsze, zbudowane z metalowej podstawy i klosza, jak i te z dodatkiem elementów z naturalnego drewna.
Choć w tym ostatnim przypadku dla dużych sieci dystrybuujących coraz bardziej istotne stało się źródło pochodzenia drewna.
Cieszy to nas, gdyż my od kilka lat dokumentujemy się certyfikatem FSC, dzięki któremu nasz Klient ma pewność, że produkt nie powstaje ze szkodą dla środowiska naturalnego. To ważne.
Wsparcie dla tego rodzaju oświetlenia dają również nowoczesne modele, jak na przykład Sky z efektem rozgwieżdżonego nieba w technologii LED, czy Sven łączący plafonierę LED z drucianą klatką albo Merle wykonany całkowicie z metalu, z bardzo nietypowym dla plafonier wzornictwem i łagodnym dla oka, odbitym świtałem ze zintegrowanego źródła LED.
Pytanie należy tylko zadać, czy te ostatnie, to są wciąż plafony, czy produkt, który nazwać powinniśmy już inaczej?
- Trudno polskich klientów przekonać do nowego wzornictwa?
K.S. - Niestety bardzo trudno.
Staram się obserwować trendy mody w oświetleniu goszcząc zarówno w europejskich sklepach, jak i na targach w Mediolanie czy Frankfurcie.
Z moich obserwacji wynika, że to co przyjmuje rynek zachodnioeuropejski dziś, w Polsce stanie się popularne dopiero za jakiś czas.
Mija nawet kilka lat, gdy produkty prezentowane na takich imprezach stają się obiektem westchnień Klientów z Polski.
To dla nas trudne. Candellux stara się wręcz wyprzedzać trendy, tymczasem często mamy dylematy czy wycofać produkt, czy też poczekać, aż przyjdzie na niego odpowiedni czas na rynku krajowym.
Dobrym przykładem są lampy z serii Verve czy Graf, których styl był na początku absolutnie niesprzedawalny, dziś goszczą na liście Top naszych produktów.
Podobnie było ze szklanymi oprawami stropowymi z ozdobnym paskiem LED, które w pierwszych miesiącach sprzedaży nie cieszyły się zainteresowaniem, dziś są tak popularne, że wzór jest kopiowany przez firmy konkurencyjne.
Choć to dla nas problematyczne, należy to uszanować, gdyż Polacy są jednak tradycjonalistami, a ta cecha w innym ujęciu jest przecież cechą pozytywną, ponadto stopa życiowa w Polsce, wciąż odległa jest od tej zachodniej i niekoniecznie możemy pozwolić sobie na wymianę oświetlenia tak często jak nasi sąsiedzi z Zachodu.

- Lubimy zmiany? Jak często przeciętny Polak zmienia oświetlenie swojego domu?
K.S. - Oświetlenie w Polsce zmienianie jest rzadko.
Szacunkowo, co kilka lat, choć im starsze pokolenie, tym rzadziej.
Pewnie jest tak, że niektórzy próbują kupić lampę niemal na całe życie.
Ten aspekt zmienia się powoli wraz z rosnącą stopą życiową Polaków i większą świadomością wagi oświetlenia w aranżacji.
Zdecydowanie łatwiej wymienić poduszki, wazoniki, czy też inne elementy dekoracji.
Do zmiany koloru ścian również jesteśmy przyzwyczajeni, w końcu i tak co jakiś czas trzeba odświeżyć ściany.
O wymianie oświetlenia myślimy rzadko, a szkoda.
Zmiana oświetlenia potrafi całkowicie zmienić charakter pomieszczenia i dać mu nowe, lepsze życie.
- Czy w ogóle gusta klientów są przewidywalne? Czy to raczej niespodzianka?
K.S. - Przewidywalne są tylko w pewnym zakresie.
W przeszłości mieliśmy wiele produktów, które wydawały nam się w momencie wdrożenia potencjalnym hitem, zgodnym z trendami i modą, świetnie wykonane i niedrogie.
Nie chciały się sprzedawać, musieliśmy je kierować na inne rynki niż te, dla których je wstępnie dedykowaliśmy.
Po drugiej stronie jest cała lista produktów, które miały być dodatkiem do podstawowego asortymentu, a stawały się główną jego częścią ze względu na swoją zaskakującą popularność.
Dodatkowo ocenę utrudniają preferencje lokalne Klientów.
Inny region to inne oczekiwania.
Nawet w obrębie tego samego kraju.
- Czy wysoka sprzedaż jakiegoś produktu Pana zaskoczyła?
K.S. - Tak. Są takie lampy.
Dobrym przykładem jest seria Simply.
Kiedy zobaczyłem prototyp tej lampy, zanim wprowadziliśmy ją do sprzedaży, byłem pewny, że będzie to tzw. handlowa cegła.
Bardziej kojarzyła mi się z latami 80-tymi niż ze współczesnym oświetleniem.
Tymczasem została fenomenalnie dobrze przyjęta przez rynek.
To dowodzi, że moda powraca. Uczy też pokory takich jak ja, przypomina, że to nie nam oceniać czy coś jest ładne, czy brzydkie, dobre czy złe.
Jedyną wyrocznią jest tutaj Klient.

- Kto najczęściej dokonuje zakupów?
Pewnie kobiety?
Ale w jakim wieku?
K.S. – Zdecydowanie kobiety.
Bardziej od mężczyzn lubią zmiany, zwracają uwagę na szczegóły, dbają o swoje otoczenie, które musi być dla nich piękne.
Statystycznie są to kobiety w przedziale 30-40 lat, ale to tylko statystyka.
- Które miesiące są najbardziej korzystne sprzedażowo i co na to wpływa?
K.S. - Sezon dla oświetlenia zaczyna się pod koniec lata, jeszcze bardziej rośnie jesienią i zimą.
To właśnie w tym okresie używamy najwięcej światła, więc zainteresowanie rośnie.
Ponadto latem przeprowadzamy zwykle remonty, czas na nową lampę przychodzi po remoncie.
- Jak Polacy kupowali w czasie pandemii?
K.S. - Kupowali w miarę normalnie.
Zakłócenia odczuwaliśmy podczas zamknięcia sklepów w rynku nowoczesnym i tradycyjnym.
To spowodowało skierowanie części sprzedaży do rynku e-commerce.
Dla Internetu pandemii nie ma.
Przez pewien czas obserwowaliśmy wzmożoną sprzedaż serii tańszych lamp kosztem droższych, za pewne ze względu na obawy związane ze stabilnością domowych budżetów.
Dziś już tego nie odczuwamy.


- A reklamacje? Bywają trudne lub zaskakujące?
K.S. - Wskaźnik naszych reklamacji nie jest na szczęście wysoki. Na szczęście, bo wszelkie reklamacje to problem dla Klienta i potencjalne ryzyko jego niezadowolenia. Staramy się, aby trudne nie były, procesując je szybko i pomagając nawet wtedy, gdy problem wynikł z winy Klienta. Bardzo często zdarzają przypadkowe stłuczenia kloszy, trzymamy je w zapasie, aby w takiej sytuacji Klient mógł je sobie zamówić i wymienić. Zaskakujące reklamacje również bywają. Pamiętam na przykład przypadek, gdy Klient usunął jeden z elementów usztywniających abażur myśląc, że to zabezpieczenie przedsprzedażowe.
- Wracając do trendów… Czego można się spodziewać w 2021 roku w sklepie Candellux?
K.S. - To bardzo trudne pytanie. Światowa pandemia zmieniła wszystko. Zmieniła również plany producentów oświetlenia. Zwykle wprowadzamy do asortymentu 200-300 nowych produktów rocznie.
Tym razem będzie to zdecydowanie mniejsza liczba. Powodów jest wiele.
Po pierwsze niepewność na rynku w każdym jego segmencie. Tylko część sprzedaży to e-commerce, a rynek klasyczny stał się nieprzewidywalny co do swojej aktywności.
W zasadzie jedna decyzja może go zatrzymać. Dobrym przykładem są tutaj Czechy czy Słowacja, gdzie zamknięcie sklepów ograniczyło nasz eksport na te rynki.
Wprowadzenie nowego produktu to bardzo wysokie koszty i brak pewności co do sprzedaży.
Na to nakładają się jeszcze rosnące koszty surowców oraz transportu – szczególnie międzynarodowego.
W efekcie w naszym asortymencie pojawi się zdecydowanie mniej nowości niż zwykle.
Z drugiej strony, brak imprez targowych zmniejszył percepcję zmiany trendów, co może skutkować zainteresowaniem produktami zgodnie z dotychczasowymi preferencjami.
Mimo wszystko pojawią się w naszej ofercie nowe hity. Będziemy dodatkowo rozwijać asortyment towarzyszący w postaci źródeł światła, z ozdobnymi żarówkami włącznie.
Dobrą wiadomością dla naszych Klientów jest też fakt przejęcia przez Candellux spółki Luno SA. Dzięki temu marka Ledea wejdzie w skład naszego asortymentu zdecydowanie go urozmaicając.
- Czy w Pana domu także świecą lampy Candellux?
K.S. - Oczywiście, że tak.
Mój dom oświetlony jest prawie w 100% lampami Candellux.
W asortymencie nie mamy lamp zewnętrznych, zatem tutaj musiałem posiłkować się innymi producentami, ale do wnętrza domu dobrałem lampy z naszego asortymentu.
W wiatrołapie króluje Cloud, w przedpokoju Duero.
Salon oświetlają lampy z przepięknej serii Ambrosia.
Kuchnia to Spartan – lampa, której niestety już w naszym asortymencie nie ma.
Nie potykam się na schodach prowadzących na piętro dzięki serii Celt.
Córka wybrała sobie do pokoju serię lamp Zumba.
Kładę się spać patrząc na potrójną Lunę, a na stolikach nocnych stoi u nas Circle.
Dla syna musieliśmy zrobić hybrydę z dwóch różnych lamp.
Zapędy inżynierskie tego 10-latka zmusiły nas do takiej modyfikacji.
Mój dom jest dowodem, na to, że asortyment Candellux Lighting pozwala na oświetlenie wszystkich praktycznie pomieszczeń, z uwzględnieniem ich specyfiki.
Nawet spiżarnia doświetlana jest drewnianym plafonem Candellux, świetnie współgrając z drewnianymi regałami, w pralni mam dwa plafony Svena
. Trochę to pewnie „skrzywienie zawodowe”, ale goście są zachwyceni tym, co widzą.
- Dziękuję za rozmowę.